06:38 | Posted in ,
Londyńskie Koloseum z pewnością robi wrażenie. Po raz pierwszy zdecydowałam zobaczyć operetkę. Jednak z moim słabym wzrokiem ciężko było zobaczyć nawet ludzi na scenie, nie mówiąc o elektronicznie wyświetlanym tekście ponad sceną. Siedziałam na balkonie.

W lożach siedzieli starsi państwo i przypomniała mi się scena filmowa, kiedy ludzie obserwowali się nawzajem podczas przedstawienia. Nie lubię zbytnio tonu burleskowego, ale na szczęście była jedna bardzo wzruszająca aria dobrze wpleciona jako występ wielkiej divy w całość komedii. Ten moment mnie wzruszył, a reszta nie śmieszyła ni troszeczkę.

Aula przepiękna zwieńczona kopułą - a wszystko w bieli i złocie. Jedynie miejsca były ascetyczne. Trzeba było siedzieć w nienaturalnie wyprostowanej pozycji i kolanami gnieść sąsiada. Nie wiem, czy ze względu na ewidentny brak wygody, czy też z nudów prysnęliśmy podczas antraktu na miasto.
Category: ,
��
06:20 | Posted in ,
Bałam się jechać do Richarda po 2-och latach nieobecności, dlatego dla odwagi wypiłam sobie nieco więcej. Dużo się pozmieniało i byłam szalenie zainteresowana zmianami ;o) Nawet nie wiem, czy odpowiednio się zachowywałam - taka rozbawiona jak u siebie - no wiesz...
Akurat wychodziłam z łazienki na górze - tez zmienionej, kiedy nowa żona Ryśka - aktorka z Hollywood oprowadzała swoich znajomych po pokojach i akurat byli w pokoju Plastusia - a ja pierwsza zainteresowana przed tłum się wepchałam.
Próbowałam pogadać w kuchni z Plastkiem, a tu Rysiek z żoną zaczęli się przysłuchiwać i zapomniałam słowa po angielsku - wytłumaczyłam, ze już jestem wstawiona... Antek mi wyjaśnił, ze to generalnie w złym stylu tak bezpardonowo oznajmić - I got DRUNK. W sumie...
Zapomniałam dodać, że oznajmiłam Richardowi, ze przyjdę ze swoim fiance i zaraz na wejściu Rysiek oglądał mi ręce szukając pierścionka :oD Bełkotałam, że jeszcze nie oficjalnie... a potem już nie kontrolowałam i wyszło szydło, że nie mieszkamy razem... wszystko pomieszałam... wszystko.
W każdym razie ktoś tam za nami rzucił, że jesteśmy młodymi kochankami... i dziewczyny - wszystkie single wypytywały o nasz romantyczny związek.
O 22.00 Antkowi udało się mnie wyrwać z zabawy i zawieźć do domu, bo już na pożegnanie jakieś hinduskie pozy przyjmowałam składając ręce jak do pacierza...
Niedzielnym porankiem miałam podwójnego katza, ale jak tylko zatrucie przeszło, to i prawie wszystkie troski...
Category: ,
��